Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tequila z miasteczka Bristol. Mam przejechane 4809.30 kilometrów w tym 49.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.64 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 34684 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tequila.bikestats.pl
  • DST 133.74km
  • Czas 06:52
  • VAVG 19.48km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Podjazdy 1478m
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z myślą o relaksie :)

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 4

Piękny, ciepły dzień. Nie potrafiłam sobie odmówić wypadu na rower.
Zapakowałam sie i bez chwili zastanowienia wyjechałam przed godziną 11:00

Wiatr wiał cały czas w plecy do Złotoryi :P. Jakoś tego dnia ciężko mi sie jechało nawet z wiatrem. Czasem sama nie wiedział z której to tak naprawde wieje strony?. Poza tym coś w nogach nie miałam sił i serducho ciężko pikało. Do Jawora jakoś tak płasko i trasa nijaka, dopiero zabawa zaczęła się od Złotoryi :D ah!
A Gehenna zaczęła się od Miejscowości Pielgrzymka - no cóż, raz tak raz srak :P Więc w drodze powrotnej wiało mi cały czas w Twarz uf...

Efekty uboczne: to gorszy ból kolana (Jak ja dojade do Radocyny na zlot :()
i zjarane od słońca plecy... Innych schorzeń raczej brak ;)



Widok za moją mieściną Strzegom - takie tam kamieniołomy. Dziura w Górze.


W stronę Jawora


Od tego miejsca zaczęły się juz podjazdy i zjazdy nananana :D


Jedziemy Jedziemy...



I takie jeszcze :)


W tych okolicach wiało najbardziej - przeprawa przez pola i kupa smrodu uehh :P


Prawie jak w Alpach ;P


Odpoczynek przed Chrośnicą


Wjazd na przełęcz "Kapela" Jak to mówią miejscowi z JG ;)


Zjazd na JG i piękny widok na Karkonosze :D mmm...


Wjazd na kolejną przełęcz od Wioski Pastewnik i pozostają niezapomniane widoki


Chwila moment i jest zjazd :) i kolejne widoki mmmm :D ale stękam


Stamtąd dojeżdżam do Bolkowa i prosto po płaskim do domu :)


Kategoria >100


  • DST 78.00km
  • Czas 05:02
  • VAVG 15.50km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Podjazdy 860m
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka 2011 Dzień 4

Wtorek, 3 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 2

hmm To był chyba nasz najlepszy dzień :D
Spaliśmy jak zabici... Rano rozpadało się. Ale nie wiedzieliśmy, że to pada akurat śnieg :P. Wychodząc z namiotu, po prostu wyszły nam gały :P Śniegu było juz po kostki i padał coraz mocniej. Trzeba było się niestety ewakuować z Lasówki do Kłodzka na pociąg do domu.

Mieliśmy w ten dzień zrobić rundkę po górach stołowych i niestety :( siła wyższa tym razem przewyższyła nasze możliwości.

Na PKP w Kłodzku okazało się, że w Międzylesiu jest poważna awaria, jakies powalone drzewa, wyłamane linie i coś tam jeszcze... I stamtąd pociągi, ktore miały dojechać do Kłodzka na Wrocław i Jaworzynę Śl. nie przyjadą w ogóle! fuck! Podstawili na głównej stacji tylko pociąg do Wrocławia (Chłopaki spokojnie sie usadowili w pociągu). Niestety ja nie moglam czegokolwiek sie dowiedzieć na informacji PKP na temat swojego pociągu na Jaworzynę Śl. bo nikt nic nie wiedzial :/ . Szczerze sie wqrwiłam, wsiadłam na rower, podjechałam na główną drogę i zaczęłam pedałować w Stronę Bielawy.

Byłam już szczerze cała mokra i obryzgana przez samochody tą chlapą i błotem, rekawiczki wykreciłam i schowałam do sakwy. W butach kupa wody ktora juz, też mi przymarzała do stóp. Za to mialam suche i czyste skarpetki które ubrałam na dłonie, żeby tylko nie zmarznąć :P

Do Bielawy dotarłam zziębnięta, przemoczona i strasznie głodna. Pojechałam tam dlatego, że mam tam najbliżej znajomych a druga sprawa to taka, że mi bateria się rozładowała w tel. i nie miałam możliwości skontaktowania się z kimkolwiek :/. Modlilam się tylko, zeby zastać ich w domu... Bo mialam przed sobą jeszcze kolejne 40 km do Strzegomia (do domu) a było juz -1'C i bylo ciemno. Na szczęście Towarzystwo było w domu i mnie przygarnęli na noc, nakarmili, i cieplo ubrali.
Z rana w poniedziałek przyjechał po mnie Tato do Bielawy i szczęśliwie wróciłam do domu :P do Strzegomia - też to odchorowałam ale wrażenia nie zapomniane :)

Mimo całej gehenny i załamania pogody nikt nie narzekał. Przy chwilowych postojach (żeby otrzeć oczy ze śniegu, który chamsko wbijał się przy zjazdach w oczy - ja szczerze czasami nic nie widziałam, po prostu jechałam do przodu :P) każdy robił śmieszną minę i się uśmiechał z tego hardcoru :) że gorzej być nie może. Ludzie robili nam zdjęcia z samochodów lol ;)

NO i opinia dla Warszawiaków - niestety, niekulturalna jazda samochodami osobowymi! Zmoczyli nas doszczętnie w ogole brak szacunku dla rowerzystów. Nie umieją wymijać (wystarczyło zjechać na drugi pas, tym czasem wymijali nas tuż obok). Czułam się źle, kiedy masa całego błota spod kół samochodowych rozbijała mi się na buzi po same kostki. Tutaj wielkiiii minus!

Trasa dzień 4


Kategoria Majówka 2011


  • DST 45.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 11.16km/h
  • Podjazdy 1140m
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka 2011 Dzień 3

Poniedziałek, 2 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 0

Jezioro (Rozkos) - Lasówka

Zaraz po wyjeździe z nad Jeziora grupa niestety się rozdziela, cześć wraca tego dnia do domu (zahaczając o Srebrną Górę) a cześć rusza w stronę Gór Stołowych (tequila, gagarin, bix i narwaniec) Szkoda było się tak rozdzielać juz dnia 3go. Później tej załogi nam brakowało w przemierzaniu kolejnych kilometrów ;)

Dojechaliśmy do Nove'go Mesta poklikaliśmy trochę fotek. Za miastem dopiero czekały na nas niespodzianki ;). Całą drogę tego dnia był silny wiatr w twarz i cały czas pod górę, gdzie licznik cały czas wskazywał miedzy 8% a 14%.
Mnie szczerze umordował ten dzień. Wbiliśmy się na Przełęcz Serlich (sedlo) 981m n.p.m. Na górze było troche nie przyjemnie 6' C. I znowu czekał nas zjazd, który lekko nas wyziębił. Dotarliśmy do Lasówki po 20:00 Rozbiliśmy namioty, Rozpaliliśmy ognisko i kolejny wieczór spędzony przy smażeniu kiełbas, popijaniu pysznego czeskiego browaru i pogaduchach :)

Trasa z dnia 3-go (Granice przeskoczyliśmy przez taką kładkę, zaoszczędziliśmy pare km - taki tam skrót był:) i ominęliśmy objazd do okoła)



Prezentacja z dnia 3 i 4


Kategoria Majówka 2011


  • DST 50.62km
  • Czas 02:47
  • VAVG 18.19km/h
  • Podjazdy 650m
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka 2011 Dzień 2

Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 0

Skalne Miasto -> Jezioro (Rozkos)

Wstaliśmy chyba późno ok. 10:00? zjedliśmy dość leniwie śniadanie. Rowery zapakowaliśmy do namiotowego garażu :P i ruszyliśmy zwiedzać Skalne miasto.
Staraliśmy się dość szybko obskoczyć całą trasę, bo chcieliśmy jeszcze dojechać do Jeziora Rozkos.
W drodze powrotnej ze skałek pokusiły nas w barze parówki i sery w zalewie :P wiec każdy chciał coś spróbować.

Po 15:30 udało nam się wyruszyć w kolejny zaplanowany punkt. Niestety, cały czas tym razem jechaliśmy pod wiatr :/ . Tego dnia znowu wiekszość trasy była z górki więc było dość łatwo. Na miejsce dotarliśmy okolo 20:00.

Czailiśmy się trochę na te pole namiotowe przy Jeziorze Rozkos (kupa kamer i trzeba bylo znowu placic) Tym razem Przechytrzyliśmy personel i na wydre wjechaliśmy na pole za frajer :P. Stwierdziliśmy, że rano się szybko zwiniemy tak, żeby nikt nas nie widział. No i oczywiście się udało :P zostało w kieszeni 100 koron :D

Tego wieczoru Właściciele Pałacu (tego dużego namiotu) zaprosili nas na swoje salony :D Nie chciało nam się rozpalać ogniska i zwracać na siebie za bardzo uwagi jako, że wbiliśmy sie za darmochę ;) lepiej przypałów nie robić.

Trasa z dnia 2-go



kolejna krótka prezentacja z dnia 2


Kategoria Majówka 2011


  • DST 87.69km
  • Czas 05:10
  • VAVG 16.97km/h
  • Podjazdy 820m
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Majówka 2011 Dzień 1

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 0

30.04.2011r
Strzegom - Teplicke Skaly

Skład: tequila, aamarcin, gagarin, Marta, Łukasz, bix, narwaniec


Dzień wcześniej umówiłam się na delikatną degustację piwka u znajomych. Oczywiście jak każda niepozorna imprezka przeradza się w imprezownie z której nie chcą wypuścić człowieka do domu :P. Rano trzeba bylo wstać żeby odebrać ze Stacji w Jaworzynie Śl. Chlopaków. Gagarin'a, Bix'a i Narwańc'a.

Do domu dotarłam po 3 rano. Zupełnie zapomniałam o nastawieniu zegarka! Na szczęscie samoistnie wybudziłam sie pare minut po 6 z wielkim zawrotem głowy, pakując do sakw co tylko popadnie. Moje myśli po tej imprezie były bardzo potargane ;) Kiepsko w sumie się czułam :P . Położyłam się znowu, zaczęłam rozmyślać, że w takim stanie to chyba nie pojade :P Ale chwila wewnętrznej motywacji przekonały mnie, że rower wszystko wyleczy :)
Jadąc już w Stanowicach poczułam sie zupełnie bardzo dobrze... Odebrałam z Jaworzyny śl. Chłopaków. Ruszyliśmy stamtąd do Świdnicy na Rynek, na pyszną poranną kawkę, mówiąc o sobie to kawa mnie trochę postawiła na nogi.

Dojechaliśmy do Bystrzycy Górnej gdzie czekaliśmy na resztę osób: aamarcin, Marta, Łukasz. Ruszyliśmy o planowanej godzinie 11:00 całą paczką.
Pogoda dopisała tego dnia, wszyscy dali rade dopedałować do ustalonego miejsca :) Też przyjemnie wiatr wiał w plecy więc za bardzo sie nie umęczyliśmy :) . Po 17:00 byliśmy już w Skalnym Mieście. Tam rozbiliśmy namioty. Zaraz po tym
Szybki wyskok z sakwami po Piwa czeskie :D mniam. I smażenie kiełbas na ognisku.
Wszyscy byli trochę zmęczeni ;) Poszliśmy więc spać wcześnie po godz. 22:00

Trasa w dzień 1



Dołączam krotką prezentacje (zdjęcia) z dnia 1 :)


Kategoria Majówka 2011


  • DST 6.00km
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

miasto

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · dodano: 28.04.2011 | Komentarze 0


Kategoria Miasto


  • DST 159.28km
  • Czas 07:50
  • VAVG 20.33km/h
  • VMAX 61.00km/h
  • Temperatura 29.0°C
  • Podjazdy 1520m
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zakręt Śmierci (Strzegom-Szklarska Poręba)

Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 23.04.2011 | Komentarze 9

Wiatr dał mi w kość!



Wczoraj miałam plan... By ruszyć rowerem w trasę, generalnie sama nie określiłam sobie, gdzie mogla bym pojechać. O 2:00 rano (tak wcześnie przyszłam do domu ;)) nastawilam budzik na 4:00 :P... Nawet nie zdążyłam zamknąć powiek , a budzik już mnie rozbudził z głębokiego "snu". Rzuciłam telefon wyłączyłam całkiem alarm w tel... E tam nie jade dziś nigdzie!

o 7 wstalam pozbierałam sie o własnych siłach... Jednak coś mnie tknęło! Spakowałam rzeczy i przed 11 sobie ruszyłam. Wpadła mi myśle, że a czemu by nie pojechać do Szklarskiej Poręby na zakręt śmierci.

Pierwszą przerwę zrobiłam sobie na Orlenie za Jelenią Górą na chodniku ;) Pożarłam troche słodyczy i duzo wody... Jechało sie nadzwyczaj dobrze. Bardzo cieplo, wiatr cały czas w plecy. Gorsza przyszła później myśl, ze bede musiała tą trasa wracać cały czas pod wiatr!

Ku swojemu zdumieniu ;p dotarłam dość szybko do Szklarskiej jak na swoje możliwosći. Na Zakręcie śmierci dotarłam okolo 14:00. Będąc juz tam, aż z radości wydarałam morde - no to dałam qurwa rade!!! i jestem z siebie dumna!!! :P
Zatrzymywałam sie jedynie na foty, tak to cały czas próbowałam dostosowywać się do terenu. Na początku troche mnie kolana bolały ale potem jakoś przeszło ;)

Moj jedyny kryzys pojawił się przed wjazdem na przełęcz Radomierską... Ten wiatr mnie wykończył, nie miałam zbytnio sił. :( Po Przejechaniu jakoś juz wtedy 110 km po tym terenie mało co mi gały nie wyszły. Musiałąm usiaść i chwile odsapnąć. Prawie tam zasnęłam... ale chwila moment i byłam rozbudzona. Po zjechaniu z przełęczy Radomierskiej, trzeba bylo sie wzbijać na kolejną... ło jezuuu! fuck! powoli bo powoli jakoś dopedałowałam. Poźniej tylko z górki :P i z Bolkowa po prostej do domu...

Oczywiście zapomniałam wziąść ze sobą portfela i pieniedzy... mialam tylko ze soba 2 litry wody. I był bubel! bo woda sie juz kończyła na punkcie docelowym... A gdzie powrot ;p Na zjeździe weszłam do jakiegos baru i wypełniłam butelke wodą z kranu w toalecie... taka dziwna troche byla troche metna ;P czy cuś takiego. Ale wypiłam i żyje!
Kurde! bylo tyle dziur po drodze, że dupy nie czuje a koszyk na bidon, aż sie porozkręcał :P

I to był moj rekord trasy na ponad 150km :) mrrr

Zjazd z przełęczy i Widok na Sokolik i Krzyżna Góra a między nimi Śnieżka




Tuż przed Jelenią Góra... Ale skręcam w lewo na Karpacz.


Z innej Perspektywy :P


Takie widoki!


Sielankowo... Niedaleko Pieszyc


Nawet można zobaczyć dinozaury w Górach ;]


NO! :D a jaka była radość B)




Widok z Zakrętu Śmierci


A tu tylko fragment :P


Zjazd






DOM! ;D wreszcieee...


Kategoria >100


  • DST 42.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 21.91km/h
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bielawa-Strzegom

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · dodano: 17.04.2011 | Komentarze 0




  • DST 118.00km
  • Czas 06:10
  • VAVG 19.14km/h
  • Podjazdy 1140m
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pepiczki

Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 17.04.2011 | Komentarze 0

Strzegom-Bielawa
Postój u Bolca i Ewci ;)



relacje zdam później ;)




  • DST 26.00km
  • Podjazdy 170m
  • Sprzęt KOZUCHA
  • Aktywność Jazda na rowerze

A miało nie wiać :P

Niedziela, 10 kwietnia 2011 · dodano: 10.04.2011 | Komentarze 0