Info
Ten blog rowerowy prowadzi tequila z miasteczka Bristol. Mam przejechane 4809.30 kilometrów w tym 49.15 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.64 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 34684 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2015, Maj1 - 0
- 2015, Kwiecień7 - 0
- 2015, Marzec3 - 0
- 2015, Styczeń1 - 1
- 2012, Czerwiec2 - 2
- 2012, Maj6 - 9
- 2012, Kwiecień6 - 22
- 2012, Marzec2 - 2
- 2012, Luty1 - 0
- 2011, Listopad1 - 0
- 2011, Wrzesień9 - 5
- 2011, Sierpień8 - 3
- 2011, Lipiec13 - 16
- 2011, Czerwiec11 - 10
- 2011, Maj13 - 17
- 2011, Kwiecień11 - 19
- 2011, Marzec9 - 0
- 2011, Styczeń3 - 2
>100
Dystans całkowity: | 557.34 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 25:33 |
Średnia prędkość: | 19.97 km/h |
Maksymalna prędkość: | 61.00 km/h |
Suma podjazdów: | 5460 m |
Liczba aktywności: | 5 |
Średnio na aktywność: | 111.47 km i 6h 23m |
Więcej statystyk |
- DST 47.22km
- VMAX 42.80km/h
- Temperatura 33.0°C
- Podjazdy 345m
- Sprzęt KOZUCHA
- Aktywność Jazda na rowerze
Kopiec P. i J. Kryspinów
Czwartek, 7 lipca 2011 · dodano: 07.07.2011 | Komentarze 0
- DST 102.00km
- Czas 05:10
- VAVG 19.74km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- Podjazdy 627m
- Sprzęt KOZUCHA
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobótka i Ślęża - kółko
Piątek, 24 czerwca 2011 · dodano: 24.06.2011 | Komentarze 0
Umówiłam się z Marcinem w Sobótce i stamtąd pocisnęliśmy w okół Ślęży. W Imbramowicach się rozdzieliliśmy. Dzizaz - znowu wiało ;/ i nie dość, że wiało to było zimno i padało.
Łech... po wczorajszym wyjeździe, nie chciało mi się coś kręcić ;)
Coś ala Strzegom :P
W drodze na przełęcz Tąpadła
Przełęcz Tąpadła
Pozy na zdjęcia
No jeszcze... ostatnie ;)
- DST 133.74km
- Czas 06:52
- VAVG 19.48km/h
- VMAX 50.10km/h
- Temperatura 30.0°C
- Podjazdy 1478m
- Sprzęt KOZUCHA
- Aktywność Jazda na rowerze
Z myślą o relaksie :)
Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 4
Piękny, ciepły dzień. Nie potrafiłam sobie odmówić wypadu na rower.
Zapakowałam sie i bez chwili zastanowienia wyjechałam przed godziną 11:00
Wiatr wiał cały czas w plecy do Złotoryi :P. Jakoś tego dnia ciężko mi sie jechało nawet z wiatrem. Czasem sama nie wiedział z której to tak naprawde wieje strony?. Poza tym coś w nogach nie miałam sił i serducho ciężko pikało. Do Jawora jakoś tak płasko i trasa nijaka, dopiero zabawa zaczęła się od Złotoryi :D ah!
A Gehenna zaczęła się od Miejscowości Pielgrzymka - no cóż, raz tak raz srak :P Więc w drodze powrotnej wiało mi cały czas w Twarz uf...
Efekty uboczne: to gorszy ból kolana (Jak ja dojade do Radocyny na zlot :()
i zjarane od słońca plecy... Innych schorzeń raczej brak ;)
Widok za moją mieściną Strzegom - takie tam kamieniołomy. Dziura w Górze.
W stronę Jawora
Od tego miejsca zaczęły się juz podjazdy i zjazdy nananana :D
Jedziemy Jedziemy...
I takie jeszcze :)
W tych okolicach wiało najbardziej - przeprawa przez pola i kupa smrodu uehh :P
Prawie jak w Alpach ;P
Odpoczynek przed Chrośnicą
Wjazd na przełęcz "Kapela" Jak to mówią miejscowi z JG ;)
Zjazd na JG i piękny widok na Karkonosze :D mmm...
Wjazd na kolejną przełęcz od Wioski Pastewnik i pozostają niezapomniane widoki
Chwila moment i jest zjazd :) i kolejne widoki mmmm :D ale stękam
Stamtąd dojeżdżam do Bolkowa i prosto po płaskim do domu :)
- DST 159.28km
- Czas 07:50
- VAVG 20.33km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 1520m
- Sprzęt KOZUCHA
- Aktywność Jazda na rowerze
Zakręt Śmierci (Strzegom-Szklarska Poręba)
Sobota, 23 kwietnia 2011 · dodano: 23.04.2011 | Komentarze 9
Wiatr dał mi w kość!
Wczoraj miałam plan... By ruszyć rowerem w trasę, generalnie sama nie określiłam sobie, gdzie mogla bym pojechać. O 2:00 rano (tak wcześnie przyszłam do domu ;)) nastawilam budzik na 4:00 :P... Nawet nie zdążyłam zamknąć powiek , a budzik już mnie rozbudził z głębokiego "snu". Rzuciłam telefon wyłączyłam całkiem alarm w tel... E tam nie jade dziś nigdzie!
o 7 wstalam pozbierałam sie o własnych siłach... Jednak coś mnie tknęło! Spakowałam rzeczy i przed 11 sobie ruszyłam. Wpadła mi myśle, że a czemu by nie pojechać do Szklarskiej Poręby na zakręt śmierci.
Pierwszą przerwę zrobiłam sobie na Orlenie za Jelenią Górą na chodniku ;) Pożarłam troche słodyczy i duzo wody... Jechało sie nadzwyczaj dobrze. Bardzo cieplo, wiatr cały czas w plecy. Gorsza przyszła później myśl, ze bede musiała tą trasa wracać cały czas pod wiatr!
Ku swojemu zdumieniu ;p dotarłam dość szybko do Szklarskiej jak na swoje możliwosći. Na Zakręcie śmierci dotarłam okolo 14:00. Będąc juz tam, aż z radości wydarałam morde - no to dałam qurwa rade!!! i jestem z siebie dumna!!! :P
Zatrzymywałam sie jedynie na foty, tak to cały czas próbowałam dostosowywać się do terenu. Na początku troche mnie kolana bolały ale potem jakoś przeszło ;)
Moj jedyny kryzys pojawił się przed wjazdem na przełęcz Radomierską... Ten wiatr mnie wykończył, nie miałam zbytnio sił. :( Po Przejechaniu jakoś juz wtedy 110 km po tym terenie mało co mi gały nie wyszły. Musiałąm usiaść i chwile odsapnąć. Prawie tam zasnęłam... ale chwila moment i byłam rozbudzona. Po zjechaniu z przełęczy Radomierskiej, trzeba bylo sie wzbijać na kolejną... ło jezuuu! fuck! powoli bo powoli jakoś dopedałowałam. Poźniej tylko z górki :P i z Bolkowa po prostej do domu...
Oczywiście zapomniałam wziąść ze sobą portfela i pieniedzy... mialam tylko ze soba 2 litry wody. I był bubel! bo woda sie juz kończyła na punkcie docelowym... A gdzie powrot ;p Na zjeździe weszłam do jakiegos baru i wypełniłam butelke wodą z kranu w toalecie... taka dziwna troche byla troche metna ;P czy cuś takiego. Ale wypiłam i żyje!
Kurde! bylo tyle dziur po drodze, że dupy nie czuje a koszyk na bidon, aż sie porozkręcał :P
I to był moj rekord trasy na ponad 150km :) mrrr
Zjazd z przełęczy i Widok na Sokolik i Krzyżna Góra a między nimi Śnieżka
Tuż przed Jelenią Góra... Ale skręcam w lewo na Karpacz.
Z innej Perspektywy :P
Takie widoki!
Sielankowo... Niedaleko Pieszyc
Nawet można zobaczyć dinozaury w Górach ;]
NO! :D a jaka była radość B)
Widok z Zakrętu Śmierci
A tu tylko fragment :P
Zjazd
DOM! ;D wreszcieee...
- DST 115.10km
- Czas 05:41
- VAVG 20.25km/h
- Temperatura 23.0°C
- Podjazdy 1490m
- Sprzęt KOZUCHA
- Aktywność Jazda na rowerze
Strzegom-Dobromierz-Kamienna Góra-J.Bukówka. :D
Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 4
Ruszyłam z domu okolo 9:00
To był mój pierwszy raz z ładunkiem. Byłam dość ciekawa jak jedzie sie z sakwami :P w sumie zabrałam jedna sakwe i ja troche przeładowałam by poczuć jak to tak naprawdę odczuwa sie dodatkowy ciężar w trakcie jazdy...
Po przejechaniu 30km mialam chyba juz dość :P Nie dość że pod góre to cały czas wiatr wiał w gębę :)...
Pop przejechaniu Kamiennej Góry, za miastem zapytałam sie pewnego Pana gdzie tu skręcić na Jezioro Bukówka, - Pan odparł o Matko Boska tam jest stromo pod górę i czy moj rower posiada przerzutki bo inaczej nie dam rady hehe...
Oczywiście nie przestraszyłam się ale obawiałam się, że faktycznie droga może być dość ciężka... z 16% czy coś podobnego :P. Tym czasem bylo zaledwie 3% w porywach do 4%
Dotarłam na miejsce, nad wietrzne jezioro, jakos nie zbyt bylo przyjemnie... Rozwaliłam swój cały ekwipunek, zarzuciłam na siebie bluze... otworzyłam małe co nieco... :D nasyciłam sie słodyczami...
Bylo tak przyjemnie, że nie chciało mi sie wstawać, obudziłam sie po godzinie kolejna godzine przeleżałam i sluchałam muzyki...
Ogólnie trasa fajna mało ruchliwa co bardzooo mi sie podobalo. Troche dziur na trasie ale w wiekszości asfalcik zrobiony na cacy.
Efekt końcowy - przyjrana buzia, uśmiech na twarzy, i kolejny przejazd za soba :)
zdjecia: https://picasaweb.google.com/mada.miska/StrzegomDobromierzKamieennaGoraJBukowkaD#
TRASA: